Caly dzien spedzilismy nad wodospadami Erawan (wstep 200 bht) - to chyba jeden z najfajniejszych dni w Azji :) Wodospadow jest 7, w kazdym mozna sie kapac, moczyc nogi i ... zostac nadgryzionym przez glodne rybska :) Ryby sa naprawde pokaznych rozmiarow, mysle ze na Wigilie bylyby w sam raz. Woda nawet nie taka zimna jak nam sie wydawalo i bardzo przyjemna. Ludzi nawet nie bylo duzo, zwlaszcza w wyzszych wodospadach - wiekszosc utknela na poziomie 2. Chyba dlatego, ze na poziomie 3 'straznicy' zabrali nam jedzenie, a butelki z woda oznaczyli i kazali wplacic kaucje. Gdy oddamy w drodze powrotnej puste, oddadza nam kase.. W sumie dobry patent, aby nie zanieczyszczac srodowiska.
Dotarlismy na sama gore do poziomu 7 - i bylo naprawde warto, bo wodospad ostatni jest najwyzszy i oprocz nas nie bylo tam nikogo.