W ruinach Angkoru spedzilismy caly dzien. Aby wiecej zobaczyc, przemieszczalismy sie tuk-tukiem (dogadalismy sie na 17$/3 os). 1-dniowy bilet do Angkor kosztuje 20$ i przy jego kupnie robia zdjecie, jak do paszportu :) Kompleks robi wrazenie, zwlaszcza swiatynia Ta Phrom - ta, w ktorej krecono film 'Tomb Rider'. Turystow oczywiscie bylo mnostwo, ale dalo sie zrobic zdjecie bez cudzych glow w tle. Oczywiscie zaliczylam mala wpadke, komentujac dosc glosno wypucowane lakierki na obcasie jednej z 'turystek', jej gustowna rozowa tunike i caly stroj, ktory sprawial wrazenie jakby szla na wystawny obiad, a nie ogladanie ruin porosnietych drzewami. A tu nagle maz owej pani sie odzywa czysta polszczyzna "Polacy to sa wszedzie...":)
Wieczorem padlismy! :) Ale bylo warto - niektore swiatynie naprawde sa tu jak z bajki, niektore zachowane calkiem dobrze, inne bardziej podniszczone, ale i tez ciekawe. Prawie przy kazdej swiatyni mini-restauracyjka, stoisko z napojami, pamiatkami i dzieciakami namawiajacymi do kupna pocztowek albo bransoletek z koralikow. Przed przyjazdem tutaj przeczytalam ksiazke Jacka Palkiewicza "Angkor", ale bylo tam tak duzo informacji, ze nie zapamietalam wszystkiego, ciezko bylo mi odroznic swiatynie itp. Jak wroce, to napewno jeszcze raz do niej siegne - teraz jak juz widzialam niektore (niestety nie wszystkie) swiatynie, mysle ze latwiej mi bedzie sobie to w glowie poukladac. A swoja droga ksiazke polecam goraco! :) Jak i zreszta wizyte w ruinach Angkoru, bo miejsce to jest niesamowite!
Ludzi sporo, w tym sporo Polakow. Po calodziennym zwiedzaniu poszlismy w koncu na zasluzony MASAZ. Ale nic bardziej mylnego, jesli wydaje wam sie ze lezelismy i jeczelismy z rozkoszy. Jeczelismy owszem, ale z bolu :) Jak nas laski zaczely ugniatac, naciagac nam wszystkie palce u nog, rak, wyginac nas i masowac nam plecy lokciami - oj, dzialo sie :) Do tego wydziwialy niezle wygibasy, zeby np masowac kolanami uda, a rekami trzymac stopy... No ale musze przyznac, ze plecy po tym wszystkim od razu przestaly mnie bolec, a przez naciaganie nog moj wzrost podskoczyl o jakies 2 cm, a po masazu z twarzy zniknely prawie wszystkie zmarszczki :))
Zaopatrzylismy sie jeszcze w bilety na nastepny dzien do Phnom Penh (7$), skad polecimy samolotem do BKK - udalo nam sie kupic przez Internet bilety w cenie 87$. Troche zaplacilismy, ale tak naprawde nie mielismy wyjscia..