W Calamie spedzilysmy z przymusu niecale 2 dni. Mialysmy tu problemy ze wszystkim i z wielka chęcią opuscilybysmy miasto wcześniej, ale niestety - tak samo jak z Arici do Calamy autobusy wyjeżdzaja tylko na noc, tak samo i w drugą strone: musialysmy wiec kupić bilety na 22gą i spedzic tu cały dzień. Naszym glownym celem przyjazdu tutaj była kopalnia, oddalona 6 km od miasta. I to nie byle jaka. Całej naszej podrozy towarzyszyl często przedimek 'naj'. Nie inaczej było tym razem. NAJwiększa kopalnia miedzi na świecie. 5 km dlugosci, 3 km szerokości i 900m glebokości. I niesamowicie wielkie ciężarówki do wywozenia piachu i kamieni (jak dobrze zapamietałam 400 ton). Niestety kopalni nie mozna odwiedzać byle kiedy. Każdego dnia o godz. 14 odbywa się jedyna wycieczka do kopalni dla chętnych, ktorzy zglosza sie dzień wcześniej np. w Miejskim Biurze Informacji (niedaleko głównego Plaza, ul. Latorre 1689). Z Calamy trzeba dojechać żółta taksówka z napisem "Chuqui" do kopalni (1000 peso), tam w biurze odfajkować się na liscie (po wcześniejszym zgloszeniu się i zapisaniu w biurze w Calamie), zaplacić kolejny 1000 peso jako wstęp do kopalni i potem jeszcze raz 1000 peso trzeba mieć na taksówke powrotną do Calamy.
W biurze przemila pani opowiedziała nam w języku hiszpańskim, a potem angielskim jak przebiega proces wydobycia miedzi, ile się jej wydobywa, jak - za ile niestety nie chciala zdradzic. Można sobie za to wyobrazic.. Tu wlaśnie przekonalysmy sie, skąd taka różnica między biednym Peru, a bogatym Chile. Skąd mają tu takie porządne samochody, firmowe sklepy i McDonalda. Majac taką żyłę zlota u siebie - zyje im się tu duuuzo lepiej niż w sąsiednim Peru. To tak jak 20 lat temu wyjazd z biednej Polski do sasiednich Niemiec - u nas na polkach nic, a tam - czego dusza zapragnie.
Po wykładzie - hop do autokaru i jazda do kopalni. Zaopatrzyli nas w kaski, kazali zalożyc dlugi rekawek - bylysmy pewne, ze zjedziemy gdzieś na dół. A tu przywiezli nas na sama gore, pozwolili wyjść, zrobić kilka zdjęć i to by było na tyle. Hm, trochę poczulysmy się zawiedzione. To już koniec? Tylko tyle? A my chcemy na dół! Ale niestety żaden 'dół' nie wchodzil w rachubę. Do autokaru, do taksowki i do Calamy!