Ostatni dzien w Tajlandii spedzilismy na wycieczce w Ajutti, ktora przez ponad 400 lat byla stolica Tajlandii. Tym razem poszlismy na latwizne i wykupilismy wycieczke w jednym z biur podrozy przy ulicy Soi Rambutti gdzie nocowalismy (500 bht/os). Nie chcialo nam sie biegac po dworcach i szukac odpowiedniego autobusu, zwlaszcza po ostatnich przygodach z taksowkarzami i pomylonymi dworcami. Do tego w przewodniku wyczytalam, ze w Ajutti pagody sa porozrzucane na dosc duzym terenie, wiec na miejscu trzeby wynajac i tak taxi albo jakiegos tuk-tuk. Ajuttia nie powalila nas na kolana, ale bardzo podobal nam sie nasz przewodnik, ktory wygladal jak nauczyciel karate z filmu "Karate Kid" :)
Wieczorem zrobilismy ostatnie zakupy, glownie pamiatki, pakowanie i - jutro do domu :(