Geoblog.pl    arica    Podróże    Peru & Chile 2006    Czy tajemnicze linie w Nazca sa naprawde tajemnicze, czyli lot awionetka nad slynnym plaskowyzem.
Zwiń mapę
2006
09
lis

Czy tajemnicze linie w Nazca sa naprawde tajemnicze, czyli lot awionetka nad slynnym plaskowyzem.

 
Peru
Peru, Nazca
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 20699 km
 
Po ponad 28 godzinach spędzonych w busie i na dworcu dotarlysmy o 4:30 nad ranem w czwartek do Nazca, gdzie - czekal na nas host :) Zaskoczyl nas swoja obecnoscią mocno, zwłaszcza że autobus spoznil się ponad godzinę! Strasznie nam było głupio - w koncu przez nas zamiast spać, stal na malutkim dworcu o mega nieludzkiej porze zamiast wygrzewać sie w łóżku. Ale jak sam powiedzial - dla niego to nie problem.

Fajnie wyszlo, ze mialyśmy czas zatrzymać się w Nazca. Edgardo okazal sie bowiem jednym z najfajniejszych gospodarzy na jakich tu trafilysmy (pomimo swojego wieku ponad 40 lat). Nie dość, ze czekal na nas nad ranem na dworcu, to bardzo nam pomógl w organizacji czasu w Nazca m.in mojego lotu awionetką nad tajemniczymi rysunkami (45$). Dzięki jego radom, pojechalam tam bez śniadania - co bylo BARDZO dobre, ponieważ w samolociku jednak troche trzesło. Jak się okazalo nasz pan pilot Manuel miał chyba stycznosc z dużą liczbą Polakow, bo jak tylko dowiedzial się skad pochodzę przywital mnie łamanym "Dzień dybry" ;) Potem jeszcze informował mnie "prawa pies", 'małpa, ok?" - co mialo oznaczac "czy widzisz małpe?".

Lecieliśmy małą 3-osobową awionetką. Na początku bylo nawet całkiem fajne, ale po 25 minutach mialam już troche dość tego ciągłego huśtania góra-dół. Ale pomimo tego wrażenia niesamowite - oprócz rysunkow widać też tysiące innych, grubszych i cięższych linii, o znaczeniu których dowiedzialysmy się trochę później. Pilot nad każdym obrazkiem zataczał kółko, tak żeby każdy mial szansę go zobaczyć, nie zalećnie od tego czy siedzial z lewej czy z prawej strony. Dopiero po jakiejś pół godzinie huśtanie gora-dół zaczelo mi troche zmieniać kolory na twarzy. Uff, dobrze, ze była to juz końcowka lotu :)

Po locie poszlysmy na spacer po mieście i śniadanie, ale upal kolo poludnia zrobil się tak niesamowity, ze ucieklyśmy do naszego pokoiku trochę odsapnac i przeczekać do popoludnia, aż powietrze będzie troche bardziej przyjazne. Chcialyśmy odwiedzic jeszcze słynny cmentarz Chauchilla z mumiami, ale przy tej temperaturze - było to czystym masochizmem. Na pocieszenie Edgardo powiedzial nam, ze 'tutaj zawsze jest tak ciepło - caly rok chodzę w t-shircie' :). Podczas, gdy my odpoczywalyśmy i objadalysmy się lodami z truskawkami - Edgardo poszedl sprawdzić nam autobusy do Limy! Po 16-tej jak zrobilo sie chłodniej, zamowil nam tez taksówke na cmentarz Chauchilla 30 km od Nazca (taxi to jedyna droga dotarcia tam) w nieco lepszej cenie niż turystyczna (35 soli taxi, 5 soli wstęp na teren cmentarza). Do tego wsadził nam do taksówki swojego kolege, zeby ´nas pilnował´. Kolega mowil tylko po hiszpansku i byl - hm, dużo mniej inteligenty od Edgarda. Na cmentarzu nie dal nam pokontemplować widoku mumii z włosami tylko od razu przystapil do interview. ¨Macie chłopakow?¨, niezłe pytanie na początek nawiązania konwersacji, dość - hm, bezposrednie :) No więc my nie bylyśmy dluzne i tez się go zapytalysmy, czy ma dziewczynę? Nie miał. A dlaczego?- bo pracuje. A czy my uczymy się? - nie, skonczylysmy studia i pracujemy. To jak mamy chlopaków skoro pracujemy, jak mamy dla nich czas? ¨No trzeba mieć czas i na pracę i na chlopaków.¨. To ile tego czasu mamy dla chlopaków, dużo czy malo? Czy tylko soboty? :) A lubimy tanczyć? A czy tańczymy duzo? A chodzimy na dyskoteki? Jak często? A czy pijemy piwo? Co się pije w Polsce? Piwo czy wino, czego więcej? A czy się upijamy? Bardzo czy trochę? No tu juz koles przesadzil! Ale ze nie mial za duzo taktu, to leciał dalej: A czy jak mamy urodziny, to się upijamy, tanczymy na stole i zdejmujemy ciuchy? No nie, to już bylo dla nas za dużo!

Temat damsko-męski przestal nam się podobac, i zaczelyśmy sie wypytywać o mumie. Co chowano z ludźmi do grobu (bo widzialyśmy obok mumi różne zawiniatka). Nasz kolega chyba nie wiedział za bardzo, bo odpowiedzial ze ¨różne rzeczy¨. Zapytalysmy, czy teraz tez do trumny coś wkladaja, bo w Polsce jak ktoś sobie życzy to się chowa Biblię albo co kto chce. Np dziadek Tereski chcial mieć ze soba ¨Iliade¨ Homera. Nasz kolega nie omieszkal zapytać ¨A czy to jakaś biblia?¨. Hm... ¨Nie znasz Iliady?¨ ¨Nie, a co to jest?¨ "hm. Iliada to .. ksiazka" - jak tu wytlumaczyć koledze co to jest epopeja? "A, świeta książka?" :) Niestety, w peruwianskiej szkole albo uczą tylko literatury peruwianskiej albo nasz kolega opuscil trochę lekcji...

Dobrze, ze nasz host mówil w języku bialych ludzi (po angielsku) i można z nim było porozmawiać bardziej po ludzku i na bardziej ´normalne´tematy :) Do tego w ostatnim roku odbyl 3-miesieczna podróż po Europie, co zreszta widac było po sposobie jego zachowania i rozmowie - nie patrzył na nas jak na zwierzatka w zoo, nie pytał gdzie lezy Polska, ile mamy lat i czy naszym głównym zajeciem jest picie piwa ;) Za to opowiadał jakim szokiem było dla niego zjawisko zimy w Europie, śnieg i mróz, nocne koczowanie na lotnisku w Brukseli, nocowanie w kilka osób u czlonkow HospitalityClub i że z wielką checia odwiedzi Europe ponownie, tyle ze teraz jej wschodnia część.

Na koniec dnia nasz host zaprosil nas do hotelu, w którym pracuje na wyklad o pochodzeniu tajemniczych linii Nazca. Jak się okazalo - Edgardo skończyl astronomię! Codziennie wieczorem ma wykłady w planetarium na terenie bardzo eksluzywnego hotelu w języku angielskim, wloskim, hiszpanskim lub francuskim. Niezly z niego poliglota... :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 8% świata (16 państw)
Zasoby: 129 wpisów129 92 komentarze92 930 zdjęć930 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
11.08.2009 - 27.11.2009
 
 
10.07.2009 - 17.07.2009
 
 
16.04.2009 - 25.04.2009