Po okropnie meczacej nocnej podrozy autobusem sypialnym w wersji 'hard' dotarlismy do Shenzen (miasta granicznego), a potem z niewielkimi trudnosciami do Hong Kongu. Tutaj juz metrem dojechalismy na wyspe Hong Kong gdzie zarezerwowalismy sobie wczesniej hostel. Niestety pokoj nie byl dla nas jeszcze gotowy (bylo przed 12, o 12 jest check out, a od 14 mozna wchodzic do pokoju, ktory wczesniej musza posprzatac), wiec musielismy sie chwile poszwendac po okolicy. Pierwsze co zaobserwowalismy to bardzo waskie uliczki, ruch lewostronny (kiedys HK nalezal do Wlk. Brytanii), zupelnie inny zapach (tu nawet pachnie, a nie smierdzi) i ludzie bardzo pomocni! Ledwo wyjelismy z plecaka mapke, probujac odnalezc budynek z naszym hostelem, a juz do nas podeszla starsza pani i zapytala sie, czy nie potrzebujemy pomocy.
Nasz pokoj jak na warunki hongkonskie jest bardzo duyzy. Bo musiecie wiedziec, ze norma jest tu pokoj wielkosci lozka plus dodatkowe pol metra kwadratowego, w ktorym nie wiadomo czy zostawic plecak czy samemu stanac. Lazienka to z reguly metr na metr: ubikacja, z jej lewej strony umywalla, a NAD NIA prysznic. W zwiazku z czym kibelek jest non stop mokry, a jak chcecie sie umyc, to nie wiadomo gdzie wogole stanac.. A nasz luksusowy pokoj ma wydzielone miejsce na prysznic, Z ZASLONKA!! Normalnie mozemy wejsc do lazienki we dwojke i jeszcze ktos sie zmiesci :)
Niestety proba wziecia prysznica zakonczyla sie dosc szybko - okazalo sie, ze u nas nie ma cieplej wody :/ Czekalismy pol godziny na majstra, ale nie dotarl.. Na szczescie zadzwonili do nas z recepcji (ktora miesci sie w budynku po drugiej stronie ulicy), ze mozemy wyjechac na 11 pietro i tam skorzystac z lazienki wspolnej, bo pietro tez w czesci nalezy do hostelu, a w pozostalej czesci sa normalne mieszkania. Tak to w Hk wyglada: hostele mieszcza sie w - nie wiem jak to nazwac: blok mieszkalny? stara kamienica? Generalnie chodzi o wysoki budynek przy glownej ulicy, dosc stary, w ktorym na parterze siedzi 'portier' i pilnuje kto wchodzi, kto wychodzi. Czesc mieszkan zostala przerobiona na mini pokoiki hostelowe, a pozostala czesc to normalne mieszkania.
No dobra, idziemy cos zjesc i jak wrocimy to bedziemy probowac wrzucic jakies foty!